-
Piwo błyskawiczne
Elías pracował jako dostawca dla największego browaru, ale nienawidził swojej pracy i snuł plany uruchomienia własnego startupu produkującego piwo w kostkach wyglądających i działających jak kostka rosołowa: wystarczy rozpuścić jedną w kuflu zimnej wody sodowej, żeby w dowolnym miejscu i momencie otrzymać natychmiast pożywny chmielowy bulion.
-
Stary byk
Ledwie żyjący z niskiej emerytury pan Rafael chodzi codziennie do parku, ale zamiast siedzieć w cieniu na ławce i grać z rówieśnikami w domino, musi dorabiać wcielając się w wyczerpującą rolę byka. Jako płatny sparingpartner godzinami szarżuje w pełnym słońcu na coraz bardziej irytujące go kolorowe płachty, którymi potrząsają młodzi, zamożni menedżerowie trenujący zyskującą ostatnio w ich kręgach na popularności corridę.
-
Samotny bierkarz
To była jedyna rozrywka czasu jego dzieciństwa spędzanego pośród dwunastki rodzeństwa w ubogiej chacie starych rodziców, których nie stać było na prawdziwe zabawki oraz czasu jego młodości upływającej w zakładzie karnym między współosadzonymi preferującymi turnieje warcabów z kulek chleba białego przeciwko razowym i partie pokera rozgrywane kartami z pociętych gazet, a nawet obecnego wieku dojrzałego, kiedy już jako dorosły i żyjący na wolności człowiek czuje, że dopada go niepokój, nuda czy inna negatywna emocja, chowa się wtedy gdzieś w kącie, siada na ziemi i jeśli nie ma chętnych (a na ogół nie ma), to sam ze sobą gra w bierki makaronem.
-
Rzemieślny ulicznik przy wyrobie galanterii skórzanej.
-
Tonatiuh Yacahuitztli, czyli zimowe słońce dogorywa między blokami, kiedy samotny jeździec zdąża na wschód.
-
Budujący obrazek: człowiek okazuje troskę krzesłu na ulicy. Na skrzyżowaniu młody mężczyzna pochyla się nad bujanym krzesłem, być może potrąconym przez samochód.
-
Mistrz sztukmistrzostwa ulicznego: ubrany w czapkę-niewidkę przejeżdża rowerem po linie rozpiętej między dwoma blokami. Dla utrudnienia ma spięte kajdankami ręce i związane ze sobą sznurówki obu butów.
-
Chociaż z góry dobrze wiedział jak to się skończy, jasnowidz poszedł na współpracę z policją.
-
Carlos dobrze wie, że nadążanie za modą, żeby być zawsze na stylowym topie i wytyczać nowe trendy to mordercze zawody wymagające poświęceń i wyrzeczeń. Ale dla mody gotowy jest zrobić wszystko, dlatego nie narzeka, tylko kiedy zapada zmrok, zaczaja się wraz z niewielką grupą najzagorzalszych fanów mody włoskiej przed sklepem odzieżowym. Przez całą noc będą tam koczować, aby z rana, kiedy sprzedawcy rzucą na półki świeżą dostawę garderoby prosto z Mediolanu, stanąć na samym czele niezbyt długiej, ale jednak, kolejki. Dzięki temu posunięciu jako pierwsi w mieście będą mogli okazać ostatni krzyk i pochwalić się nowym czy to prześlicznym żabocikiem, czy kunsztowną kamizelą czy atłasowym dresem. Jeśli szczęście dopisze i uda im się trafić w gusta, na kilka może nawet kilkanaście godzin podniosą swój prestiż w oczach obserwatorów pasjonujących się najnowszymi trendami we współczesnej modzie włoskiej.
-
Styl więźnia
Wszyscy okoliczni mieszkańcy dobrze wiedzą, że jednooki kioskarz Bernardo trzyma pod ladą, skryte tam przed nadwrażliwym i hiperkrytycznym okiem większości społeczeństwa, kilka egzemplarzy najnowszego numeru branżowego dwutygodnika "Styl Więźnia", który w szczery i przystępny sposób porusza ważne dla osadzonych tematy i zawiera porady na temat kulturystyki, tatuażu, bezpiecznego seksu analnego wzbogacone o stałe rubryki takie jak zdjęcie wyprężonej kobiety topless, listy od czytelników z różnych ZK, liryczny kącik poezji więziennej i inne. Wszyscy okoliczni mieszkańcy dobrze wiedzą również, że grupka czających się mężczyzn luźno rozproszona przed fasadą kiosku to najpewniej sami byli penitencjariusze, którzy nie znają się i nie ufają sobie wzajemnie jak uczestnicy pierwszego odcinka reality show, dlatego każdy z nich czeka, aż zostanie sam na sam z kioskarzem i będzie mógł ściszonym głosem poprosić o "Styl Więźnia"; teraz dla odwrócenia podejrzeń wszyscy symulują zainteresowanie feedem okładek pism sportowych, kulinarnych i lajfstajlowych.