W pętli
Ta straszna historia pętli się i pętli i nie może zakończyć. Znużony całodniową wędrówką po ulicach wielkiego miasta, w którym nigdy wcześniej nie był i w którym nikogo nie zna, ubogi pastuch Evaristo przysiada na chodniku, aby gorzko zapłakać nad swoim losem. Kiedy pociąga kilka łyków z butelki mezcalu, którą dostał od ojca na drogę, u jego boku pojawia się żółty skrzat z ofertą tanich pastylek na poprawę nastroju. W przypływie desperacji Evaristo bierze towar od żółtego skrzata, płaci mu złotą monetą, którą dostał od matki na drogę i łyka tabletki popijając kaktusową gorzałką. Głowa od razu opada mu na pierś, a skrzat znika razem z jego tobołkiem, butelką i resztą skromnego dobytku. Pod wpływem kupionych od skrzata tabletek ubogi pastuch Evaristo przenosi się do pięknej i kolorowej jak z baśni krainy, swojej rodzinnej wsi, gdzie pod błękitnym niebem beztrosko przemierza razem ze stadem owiec i córką bogatego młynarza pluszowe łąki pokryte dywanami iskrzących kwiatów. Ale kiedy ubogi pastuch Evaristo zaznaje pośród natury szczęścia ze swoimi owcami i córką bogatego młynarza, jej ojciec, bogaty młynarz siedzi w swoim młynie i pomimo zgromadzonego bogactwa jest nieszczęśliwy, cierpi na duszy i od rana pije mezcal. Kiedy kończy pierwszą butelkę, u jego boku pojawia się żółty skrzat z ofertą tanich pastylek na poprawę nastroju. Bogaty młynarz zgadza się kupić towar od skrzata i po jego zażyciu zaczyna widzieć sprawy jaśniej, dociera do niego, że nie do zaakceptowania jest, aby jego jedyna córka spędzała całe dni wędrując po łąkach z ubogim pastuchem. Zrywa się z krzesła, dopija szklankę mezcalu i rusza, aby wygnać Evarista ze wsi. Razem z gromadą młynarczyków uzbrojonych w cepy, żerdzie i kamienie rzucają się na ubogiego pastucha, któremu udaje się wykorzystać posiadaną przewagę lepszej orientacji w terenie i uciec przed nimi do zagajnika. Resztę dnia Evaristo spędza ukryty w gęstych zaroślach, a kiedy robi się ciemno, zakrada się pod osłoną nocy do domu i w krótkich słowach żegna rodziców, którzy pakują mu wędrowny tobołek. Od ojca dostaje na drogę butelkę mezcalu, a od matki złotą monetę. Tak zaopatrzony ubogi pastuch Evaristo wyrusza samotnie przez las do wielkiego miasta, w którym nigdy nie był i nie zna nikogo, aby szukać tam szczęścia. Dociera nad ranem i wędruje po jego ulicach od wschodu słońca do zmierzchu, aż w końcu zmęczony przysiada na chodniku, aby zapłakać nad swoim gorzkim losem i kiedy pociąga kilka łyków z butelki mezcalu, którą dostał od ojca na drogę, u jego boku pojawia się żółty skrzat z ofertą tabletek na poprawę nastroju.