Talizman
Pod wieczór, osiemnastoletni Ramón wychodzi, aby patrząc w niebo wypalić ostatnią fajkę przed snem. Rano będzie pisał niezwykle ważny egzamin i teraz, zaciągając się dymem, wzmacnia w sobie poczucie nadziei, że szczęście jutro dopisze i uda mu się zaliczyć go już w pierwszym podejściu.
Solidne przygotowania rozpoczął równo rok temu, najpierw wizytą u wróżki, później u szamana, a na koniec w studiu tatuażu należącym do artysty o pseudonimie Calavera. Sporo czasu zajęło ustalenie odpowiedniego wzoru, bo Ramón myślał o misternej arabesce tradycyjnego tribalu, ewentualnie cieniowanej orgii roztańczonych szkieletów, ale Calavera upierał się, że najlepszy będzie motyw dalekowschodni. Po kilkugodzinnej naradzie oraz tuzinach wykonanych szkiców, udało mu się przekonać Ramona do swojej koncepcji i rozpoczął się żmudny proces dziergania skóry tuszem. Podczas cotygodniowych sesji nakłuwania Calavera pracowicie realizował swoje dzieło, pokrywając każdy milimetr kwadratowy przedramion Ramóna, od nadgarstków po łokcie, gęstymi rękawami w stylu latynoskiego piłkarza.
Efekt końcowy zdecydowanie przerósł oczekiwania i teraz wokół jego rąk owija się imponujący dbałością o szczegół chiński smok, starożytny symbol mądrości i pomyślności. Dzięki jego obecności Ramón nie czuje się zagubiony ani zapętlony, tylko pewny siebie, doskonale przygotowany i pełen ufności, że ten wytatuowany stwór zapewni mu jutro powodzenie.
Strząsając popiół, z dumą przegląda kolorowe łuski mieniące się w zachodzącym nad miastem słońcu. Pośród nich, w sposób niewidoczny dla niewtajemniczonego oka, zapisana jest wiedza matematyczna, sprytnie ukryta i zawierająca w orientalnej, tajemnej ściądze, której nikt mu już nigdy nie odbierze, wszystkie wzory algebraiczne i geometryczne na poziomie meksykańskiego liceum.