Szał uniesień

Szał uniesień

F. jest dręczony przez powracający koszmar, w którym duch demonicznej kobiety uprawia z nim wyuzdany seks pod warunkiem, że będą wspólnie zażywali narkotyki. Co noc, kiedy F. zasypia, prześladujący go duch pojawia się przed nim i tańcząc rozerotyzowane wygibasy nakłania go do brania coraz większych porcji. Za każdym razem F. na początku się opiera i stanowczo zapowiada, że już z tym skończył, ale duch kusi go umiejętnie i po krótkiej szamotaninie wewnętrznej F. zawsze mu ulega. Obiecuje sobie, że to już ostatni raz i milcząco zgadza się na sugestie zjawy, a wtedy ona pochyla się nad nim i robi mu zastrzyk. Podczas przyjmowania szprycy F. odwraca głowę, ponieważ nie może patrzeć na tę twarz, z której zamiast oczu zieją białą pustką dwie bezdenne jamy. Kiedy jest już po wszystkim, F. czuje się źle i pragnie uwolnić się od tego koszmaru, ale identyczna sytuacja powtarza się następnej i każdej kolejnej nocy. W jego mrocznych snach występują coraz dłuższe i coraz bardziej wyczerpujące epizody psychozy, podczas których F. nie może pozbyć się przerażającego przekonania, że na jawie jest narkomanem.

Pewnej nocy duch się jednak nie zjawia i F. oddycha z ulgą zadowolony, że koszmar się skończył i wreszcie będzie mógł się porządnie wyspać. Na drugi dzień budzi się na straszliwym głodzie rozszarpującym każdą komórkę jego ciała i nie widzi nic oprócz białego mleka, które wydaje się zalepiać jego oczy. Po zapachu i odgłosach rozpoznaje, że jest w szpitalu i leży pod kroplówką, przypięty pasami do łóżka.

- Gdzie jestem?! - krzyczy - Co mi zrobił ten duch, kiedy spałem?!

Spokojny głos stojącej obok łóżka pielęgniarki tłumaczy mu, że żadnego ducha nie ma i to nie był sen, tylko chronicznie nadużywał, aż w końcu przedawkował i doznał ostrej psychozy, w której uroił sobie, że jest prześladowany we śnie.

- Dlaczego nic nie widzę? - pyta F.

Pielęgniarka wyjaśnia, że dla jego własnego dobra ma zaklejone oczy, ponieważ dużo przeszedł i jest przewrażliwiony, a syndrom odstawienia narkotyków często powoduje przykry światłowstręt. F. domaga się jednak zdjęcia tej zasłony i kiedy jego życzenie zostaje spełnione potwierdza, że rzeczywiście jest przywiązany skórzanymi pasami do szpitalnego łóżka. Dostrzega blade, rozmazane plamy krzątającego się personelu, a kiedy jego wzrok powoli przyzwyczaja się ponownie do widoku świata zewnętrznego i F. zaczyna rozróżniać jego szczegóły, zdaje sobie sprawę, że na oddziale pracują same kobiety i wszystkie one: lekarki, pielęgniarki, a nawet salowe i sprzątaczki mają tę samą wstrętną twarz widma z jego złego snu. Zaczyna się szarpać i krzyczeć, ale żadna z obecnych postaci nie zwraca na niego uwagi. Wieczorem, kiedy opada z sił po wielu godzinach wrzasków wyrażających jego ból oraz bezsilną wściekłość i powoli odpływa w sen, jeden z demonów w białych fartuchach podchodzi do niego i robi mu zastrzyk, a kiedy pochyla się nad nim, F. odwraca głowę nie mogąc znieść spojrzenia pani doktor, która nie ma oczu tylko dwa białe oceany heroiny.

Free Web Hosting