Śmierć na miejscu i na wynos
Stara i zapomniana budka jakich wiele, stojąca gdzieś przy jednej z ulic, a konkretnie przy Avenida Ángel Urazza. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się poznać bliżej historię tej okolicy, dowie się wtedy, że z tą niby zwyczajną budką wiąże się wiele zagadkowych śmierci. Pewne jest, że na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku w budce spłonęła żywcem pewna Cyganka prowadząca nocną sprzedaż papierosów i zapałek. Jak głosi legenda, została ona podpalona przez narkomanów szukających zemsty za rzekome oszustwo popełnione przez Cygankę podczas odmierzania marihuany. Jak było naprawdę nie wiadomo, obecnie jednak budka wydaje się mścić na przechodzących tamtędy amatorach używek. Chociaż od lat szczęki pozostają w dzień zamknięte i nieużywane, nocami zamieniają się w oczach odurzonych przechodniów w jasno oświetlony i tętniący życiem punkt handlu detalicznego, sprzedający w zależności od potrzeb i upodobań wędrującego tamtędy narkomana zapiekanki czy podobny fast food, kwiaty, gazety, wyroby tytoniowe lub inne produkty mające zwabić patrzących inaczej.
Ludzie trzeźwi oraz strzeżeni przez poświęcony medalik ze Świętym Archaniołem Michałem lub odpowiednio spreparowany przez zaufanego szamana talizman nic w tej budce niezwykłego nie widzą, jednak jeśli ktoś zażył wcześniej jakąś substancję i zbliży się do niej albo poświęci jej chwilę uwagi, jest skończony.
- Co? To niemożliwe! - okładka gazety sportowej ogłaszająca wielkimi literami sensacyjny wynik wieczornego meczu przykuwa wzrok przechodzącego chwiejnym krokiem starszego pana o czerwonych oczach, mężczyzna przystaje przed budką i kiedy nachyla się, żeby lepiej widzieć tekst zapisany mniejszymi literami zostaje śmiertelnie trafiony w kark przez czarną dłoń uzbrojoną w dwudziestocentymetrowy szpikulec.
- Ty stary, zobacz, fajki! - dwóch szybko poruszających się młodzieńców o zakapturzonych twarzach i odczuwających wielką ochotę na papierosy zagląda do środka i widząc, że sprzedawczyni nie uważa, bo schyliła się szukając czegoś na ziemi, wyciągają ręce żeby uciec z taką ilością sztang jaką dadzą radę pochwycić, kiedy z góry opada na nich ostro zakończona klapa przednia metalowych szczęk przecinając ich skręcone w przerażeniu ciała na pół.
- Poproszę kebab! - mówi kobieta w średnim wieku o matowym spojrzeniu i dziwnie przeciągająca samogłoski, w odpowiedzi zostaje uczęstowana bułą, która puchnie jej w gardle doprowadzając po kilku krokach do śmierci przez udławienie.
Trudno zliczyć wszystkie ofiary tej budki i formy, w jakie oszukała i zgładziła swoje ofiary, wiadomo tylko, że jeszcze nikomu nie udało się ujść z życiem ze spotkania z jej nocną formą handlującą. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa lepiej tamtędy w ogóle nie chodzić w nocy i po środkach, a kiedy już się przytrafi taka sytuacja, że człowiek jednak przypadkowo znajdzie się na tripie czy po paleniu na Avenida Ángel Urazza i zauważy małą budkę kuszącą wzrok atrakcyjną ofertą, należy wtedy za wszelką cenę uświadomić sobie, że to co widać to jest śmiertelnie niebezpieczna halucynacja i złudna pułapka, a następnie odwracając wzrok oddalić się stamtąd jak najszybciej i pod żadnym pozorem o nic Cygankę nie pytać ani nic od niej nie kupować.