Przy placu męczarni
Przy placu gromadzili się pierwsi ludzie szykujący się do planowanych na wieczór egzekucji. Główną atrakcją gali miało być ukrzyżowanie czternastoletniego Diego, zwykłego chłopaka z Ecatepec, który uczył się dobrze, grał w koszykówkę i nie było z nim problemów, aż popełnił ten wielki błąd i szukając akceptacji ze strony grupy rówieśników przystąpił do bandy młodych hakerów. Tam szybko nauczył się podstaw nielegalnego procederu, przez który miał dzisiaj zawisnąć na krzyżu. A zaczęło się tak jak zawsze, czyli od tego, że starszy kolega pokazał mu gdzie szukać pirackiej muzyki, potem jak ściągać i instalować kraki do gier, zaraz doszło porno, a stąd był już tylko mały kroczek do zwyrodniałej penetracji serwerów Citibanku i Pentagonu.
- Dlatego zastanów się dobrze młody człowieku - krzyczał histerycznie aktywista trzymający ręcznie rysowany kaznodziejski plakat antypiracki - zanim pod presją środowiska również spróbujesz sięgnąć po nielegalną dyskografię Hołdysa Kazimierza!
Od kiedy ruch antypiracki wszedł w koalicję ze zjednoczeniem mniejszości dyskryminowanych i udało im się wprowadzić w życie swoje postulaty, przestano patyczkować się ze sprawcami niepoprawnych wybryków, bezwzględnie karając ich z całą surowością nowego prawa. Za krytykę doktryny feminizmu wieszano za ręce związane za plecami i przywiązywano do nóg coraz większe ilości kamieni. Za najmniejsze przejawy nietolerancji dla gejów karą była chłosta zakończona zalaniem ran wrzącą słoniną. Za posiadanie pirackich plików mp3, ogg lub flac z nagraniami Staszewskiego Kazimierza syna Stanisława lub Hołdysa Zbigniewa ojca Tytusa tarzano w smole i zasypywano pierzem, a później wydawano na pastwę gawiedzi, która dręczyła ofiarę plując, szarpiąc, szydząc, aby w końcu wydłubać jej oczy. W przypadku zgromadzenia pełnej dyskografii Kultu i Kazika na Żywo lub/oraz Perfektu, kary były szczególnie surowe i opracowywane indywidualnie dla każdego skazańca przez zespół biegłych psychologów i analityków wyspecjalizowanych w rozgrzebywaniu cyfrowej przeszłości nieszczęśnika w poszukiwaniu jego najsłabszych punktów.
Pomimo zastosowania tak drastycznych środków, pomimo węszących wszędzie tajniaków ZAiKSu, patrolujących ulice i klatki schodowe feministycznych bojówek oraz gejowskich patroli, ściąganie nielegalnych plików mp3 kwitło nadal, ludzie zbierali się w podziemnych lokalach żeby na tajnych spotkaniach przy kradzionej muzyce twórców z kraju Wojtyły uprawiać staroświecki, prymitywny seksizm, a w ciemnych kątach toalet, z rąk do rąk krążyły odbijane na analogowych powielaczach zbiory kawałów o pedałach.