Pogoda ducha sukcesu dla bogaczy, których budzą w sobie młode e-wilki
Emilio i Emiliano, dwóch twardo stąpających po ziemi kolegów z podwórka połączyła zbieżność charakterów, na którą składały się trzeźwe i dojrzałe spojrzenie na życie, praktyczne podejście do tematu codziennego przetrwania oraz przedsiębiorcza wizja przyszłości. Obaj mieszkali w ubogiej dzielnicy i wiedzieli, że nie mają innych szans na wyrwanie się z macek zła niż przez mozolną i zażartą szarpaninę na ryzykownej drodze pospolitego występku albo radykalnego biznesu. Nie kusiły ich, jak większości rówieśników, szybkie kariery skorumpowanego piłkarza, zdeprawowanego rapera ani wiecznie ściganego przez wszystkich szefa kartelu, dlatego po burzliwej naradzie w krzakach za szkolnym boiskiem zdecydowali się wybrać tę drugą możliwość i podjęli śmiałą decyzję o definitywnym porzuceniu podstawówki oraz uruchomieniu start-upu. Konkretnie postawili na branżę spożywczą rozpoczynając budowę swojego imperium od inauguracji małego stoiska detalicznego zaimprowizowanego na tyłach fabryki konserw. W oczekiwaniu aż interes zacznie się kręcić siedzieli na skrzynkach snując wizje zatrudniania programistów, projektantów, sekretarek i ekspertów od e-marketingu oraz kreśląc plany jak najszybszego rozruchu usługi online, o której nie wiedzieli jeszcze zbyt dokładnie jak miałaby działać ani do czego służyć, ale mocno wierzyli, że dzięki sieciom społecznościowym zyska ona sobie wielką popularność i zapewni im dostatnie życie na ogrodzonym osiedlu.