Ostra polaryzacja

Ostra polaryzacja

- Co za podlec! - Rosa nie może uwierzyć, że jej były narzeczony Jorge przeszedł obok niej tak obojętnie, jakby mijał zwykły słup. - Prawie rok razem, a teraz na ulicy nawet "cześć" nie powie, nawet nie zapyta, tak po ludzku, co u mnie słychać w tych ciężkich czasach!

Rosa stoi, kipi ze złości i w czarną maskę antywirusową dyszy żądzą krwawego odwetu, nie dowierzając w to, co się właśnie wydarzyło. Jej serce wali jak oszalałe z nienawiści:

- Faceci to brudne świnie! A on, Jorge, jest najbrudniejszym, najbardziej parszywym knurem pośród wszystkich parszywych knurów. Najpierw bym go wykastrowała, a potem powiesiła za jaja. A później jeszcze bym go najchętniej zabiła, gołymi rękami skręciła mu szyję za to, że mnie porzucił!

Rosa wraca rozbieganymi myślami do tego upalnego wieczoru, kiedy po kolejnej wielkiej awanturze o jakiś drobiazg miało miejsce rozstanie, wyjątkowo, nawet jak na nią samą, burzliwe. Jakże go wtedy nienawidziła, kiedy ona skakała, wyła dziko i garściami wyrywała sobie włosy z głowy, a Jorge pakował w milczeniu walizki. Kazała mu się wynosić natychmiast i nigdy nie wracać, a on nie dał się zatrzymać siłą, wyzwiskami, przystawianiem pazurów do oczu. Unosząc bagaże nazwał ją pieprzniętą, bipolarną cipą, która ma mocno splątane kable w tym kudłatym łbie, po czym zatrzasnął za sobą drzwi. Odszedł, znikając z jej życia na zawsze i to tak dokładnie, że zablokował jej konta we wszystkich sieciach społecznościowych, a nawet SMSy, które jeszcze przez długi czas wysyłała mu o różnych porach. On taki właśnie był, twardy i zdecydowany, trzeba było mu to przyznać, a może nawet i za to go podziwiać.

- Stanowczość i konsekwencja to pożądane cechy charakteru, zwłaszcza u mężczyzny. - Przyznaje Rosa, kiedy pierwsza złość nieco opada. - Może nawet cnoty. A cnót miał w sumie więcej.

Pogrążając się w nastroju nostalgicznym, przywołuje pamięć o niezaprzeczalnych cnotach Jorge. Prawdą jest, że w ich związku oprócz karczemnych awantur, które regularnie wywoływała ulegając spontanicznym napadom szału, było też i kilka pięknych momentów, po których pozostały w jej telefonie zdjęcia z wspólnych wycieczek na Półwysep Iberyjski, do Włoch i Acapulco.

- Nie był taki zupełnie zły. - Pod wpływem wspomnień serce jej mięknie i ostatecznie rozczulona wybacza mu wszystko: - Mieliśmy trudne chwile, jak każda para, jednak zasadniczo Jorge był taki dobry i kochany!

Robi jej się wtedy bardzo żal z tego powodu, że teraz jej nie pozdrowił i odczuwa przypływ tęsknoty, a otaczający ją świat bez niego wydaje jej się być przedstawiony w ciemnej, ponurej tonacji. Zaglądając w ten mrok doznaje nagłego olśnienia:

- Ech, ja, głupiutka! - Rosa uderza się kilka razy dłonią między ciemne okulary. - Oczywiście, że potraktował mnie, jak zupełnie obcą mu osobę, bo po prostu mnie nie rozpoznał w tej masce!

Pobudzona swoim spostrzeżeniem szuka go wzrokiem, ale łysa głowa Jorge zniknęła już w oceanie przechodniów.

- On na pewno nadal mnie kocha, tak jak ja jego i nie może o mnie zapomnieć. - Dedukuje Rosa. - Gdyby nie maska, bylibyśmy teraz znowu razem!

Już wie, że to spotkanie nie wydarzyło się przypadkowo, był to znak potwierdzający, że on, Jorge, był, jest i zawsze będzie miłością jej życia. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości, a w jej głowie błyskawicznie formuje się plan wyrażenia tego uczucia przez sprawienie mu wspaniałej niespodzianki. To będzie takie słodkie, kiedy przy pomocy wynajętego detektywa zdobędzie jego adres i w piątkowy wieczór pojawi się na progu Jorge w samym futrze i stringach, powie "cześć" i zapyta, co u niego słychać w tych ciężkich czasach.

Free Web Hosting