Ostatnie chwile wolności

Dwóch zbiegów na gigancie

Blondyn z czarnym okiem właśnie zrozumiał, że ich plan runął. Celem długo planowanej ucieczki miał być stan Nayarit nad Pacyfikiem, gdzie kuzyn blondyna żyje w hippisowskiej komunie i gdzie mogliby się jakiś czas zatrzymać. Ale daleko nie dotarli, zdołali przebiec zaledwie kilka ulic, kiedy rudy, który gorzej znosił trudy i niewygody rejterady spuchł, padł jak długi i już się nie podniósł, tylko leżał ciężko zdyszany. Obroże z GPS pozwoliły mężczyznom w białych kitlach szybko ich namierzyć i teraz blondyn patrzy na osaczającą ich grupę pościgową i od razu wie co będzie dalej: worek na głowę, zastrzyk z anksjolitykiem w pośladek i powolne spadanie w głąb czarnej dziury. A kiedy się obudzi, znowu będzie trząsł się w jednej z klatek lśniącego jarzeniową sterylnością laboratorium szalonego profesora weterynarii eksperymentalnej, ultrachrześcijańskiego fanatyka, który zamarzył sobie, że wynajdzie szczepionkę przeciw homoseksualizmowi. I znowu zacznie się mordercza rutyna: hormonalne tortury, psychologiczna wiwisekcja oraz pseudonaukowe doświadczenia i zabiegi na otwartym odbycie. Dlatego, żeby oszczędzić rudemu stresu schwytania, blondyn nie alarmuje swojego zmęczonego towarzysza, pozwalając mu jeszcze przez chwilę pocieszyć się wolnością i beztroskim leżeniem w plamie słońca.

Free Web Hosting