Kotlet

Kotlet

Na widok furgonetki kot zastyga jak sparaliżowany:

- To koniec - myśli, kiedy widzi, że znalazł się w pułapce bez wyjścia, a w jego małej i biednej głowie wyświetla mu się stream z przyśpieszonym timelinem kończącego się życia.

Jeszcze niedawno miał imię (Felix) i stały adres (Calzada de Tlalpan 99/9) w apartamencie, który dzielił z emerytowaną poetką Josefiną Villalobos. Podczas sylwestrowej imprezy Josefina zginęła w wypadku wyfruwając w tajemniczych okolicznościach z balkonu na 33 piętrze wieżowca, kiedy próbowała karmić orły kawałkami pizzy. Felix nie rozumiał co się stało i jak mogła mu to zrobić, dlaczego pewnego ranka obudził się sam na tym okrutnym świecie, kiedy nagle po Josefinie zostało tylko wgniecenie w fotelu, bo resztę dobytku, zanim jeszcze fotel zdążył dobrze po niej wystygnąć, zajęli przybyli do stolicy dalecy krewni z Tamaulipas, którzy wywieźli Felixa razem z fotelem do lasu. Estefanía, stryjeczna bratanka Josefiny zostawiając ich nocą na dzikim wysypisku w ciemnym borze życzyła mu szybkiej śmierci z czaszką odbitą od zderzaka furgonetki. W lesie było strasznie, ale Felixowi udało się jakoś psim swędem wrócić do miasta, gdzie wiódł cygańskie życie ulicznego włóczęgi unikając psów, ludzi, samochodów i innych niebezpieczeństw. Dla młodego Felixa ulica stała się domem i szkołą życia jednocześnie, błąkał się po dachach i podwórkach, nocami szukając pożywienia w śmietnikach. Tak poznał inne bezdomne koty, które nauczyły go podstaw trudnej sztuki przetrwania w nowym środowisku. Od jednego z weteranów, imieniem Crispín, dowiedział się, że najgorsze co może spotkać wolno żyjącego kota miejskiego, to wpaść w ręce tajemniczego kultu kulinarnych satanistów. Stare małżeństwo, żywiące zajadłą nienawiść do kociej rasy patroluje w furgonetce mroczne zaułki w poszukiwaniu ofiar, które są zwabiane do środka podstępem lub wciągane przemocą. Co się dzieje wewnątrz furgonetki, tego nikomu nie udało się potwierdzić, bo jeszcze żaden kot nie wyszedł z niej żywy. Plotka głosi, że złapane koty trzymane są ciasno upakowane w klatkach i tuczone, a po osiągnięciu odpowiedniej wagi, ubijane w okrutny sposób podczas satanistycznego rytuału kończonego ucztą, na której podawane są tacos z kociego mięsa. Z futer nieostrożnych kici powstają liturgiczne szaty, a ich szkielety bieleją w słońcu porzucone na dnie wąwozów przy autostradzie. Według innej wersji, nieszczęsne zwierzęta szukające resztek w śmietnikach stają się podstawą wykwintnej uczty jeszcze tej samej nocy, kiedy zostaną złapane, ale najpierw para sadystycznych kucharzy godzinami uszlachetnia ich mięso przez obtłukiwanie żywcem.

Felix, osaczony ze wszystkich stron nie ma dokąd uciekać, dookoła wznoszą się ściany ruder pokryte diabolicznymi inskrypcjami potwierdzającymi, że w tym odludnym miejscu nocami odbywają się czarne msze i składa się tu ofiary z kotów, złowroga furgonetka blokuje drogę ewakuacyjną, a za sobą czuje ponure wibracje kroków zbliżającej się postaci, która zarzuca mu coś od tyłu na głowę i otacza go ciemność. Czyjeś ręce unoszą w górę worek, w którym się znajduje, słyszy dźwięk odsuwanych drzwi furgonetki i rzucony ląduje na podłodze, drzwi się zatrzaskują i ktoś, pewnie dla zagłuszenia krzyków, włącza satanistyczną muzykę oraz kuchenkę turystyczną i zaczyna krzątać się przy garach.

Free Web Hosting