Koniec bajki
- Uwaga! - krzyknęła Gretel - to nie jest żaden wujek Pedro!
I rzuciła się do ucieczki.
Jej starszy brat Hansel uznał jednak, że kobieta niepotrzebnie panikuje i warto zostać na drugą rundę negocjacji w sprawie torby cukierków.
Nie zorientował się, że był to chytry wybieg ze strony małej Gretel, która dostrzegła nadjeżdżającą Błękitną Furgonetkę krążącego po okolicy wujka Pelayo.
Furgonetka była pełna atrakcji. Z migających diodami głośników płynęła wiązanka przebojów Michaela Jacksona. Na przednim siedzeniu obok wujka Pelayo leżały konsole do gier wszystkich ważniejszych współczesnych producentów, zestaw bombonierek oraz bajecznie kolorowa zgrzewka soków. Jadący z tyłu Błękitnej Furgonetki jednorożec prychał zniecierpliwiony i stukał kopytkami w błękitną blachę.
Ale nie dane było jednorożcowi pobawić się tego dnia z Hanselem i Gretel przy muzyce Króla Popu Wacko Jacko. Zawyły syreny, ze wszystkich stron nadjechały radiowozy i hamując z piskiem opon zablokowały drogi wyjazdowe. Agenci zajmujący się sprawą zaczęli zabierać do swoich ciemnogranatowych furgonetek wujka Pedro, wujka Pelayo i wszystkich innych jeżdżących po okolicy wujków, ich jednorożce i tresowane małpki oraz Hansela, Gretel, Babę Jagę, a także w żaden sposób nie powiązanego z tą historią, przechodzącego tamtędy przypadkiem i podejrzanie brązowo wyglądającego Misia Uszatka.
- Panowie! To musi być jakieś nieporozumienie! - protestował miś prowadzony z rękami skutymi na plecach - przecież jak babcię kocham ja naprawdę jestem z innej bajki!