Defektywny luksus

Ekstraluksus

Ani Elvira ani Ernesto nie mogą zaliczyć tego wieczoru do udanych. Bezskutecznie próbują chociaż na kilka godzin oderwać się od swojej dojmującej rzeczywistości pracowników biurowych. Zapomnieć o tym, że codziennie, od rana do wieczora w twardych butach i zaciśniętym na gardle krawacie snują się z papierowym kubkiem błota po wyglancowanych korytarzach albo wiercą się na przepoconych krzesłach dusznej sali narad i puszczając bąble z nosa pławią się w bagnie korporacyjnego syfu znosząc go, żeby później móc wykupić pakiet w spa i przez jeden wieczór pławić się w odpowiedniej dawce luksusu na odpowiednim poziomie. I rzeczywiście, zadbano o każdy szczegół, żeby Ernesto mógł poczuć się jak wypoczywający po sezonie król strzelców pierwszej ligi hiszpańskiej, a Elvira jak gwiazda popu, której się udało i została dziewczyną wybitnego piłkarza i mają romans na trzydziestym trzecim piętrze najdroższego hotelu w Dubaju. Siedzą w dżakuzi pełnej bąbelków, dookoła uroku dodają rozrzucone różane płatki, świeczki, wino, ser, tort i rulony pachnących świeżością białych ręczników prosto z pralni. A jednak coś nie gra i nie udaje im się poczuć oczekiwanej pełni doznań jakich na co dzień muszą doświadczać prawdziwi bogacze i światowej klasy celebryci. Elvirę dręczy to, że Ernesto zamówił zamiast godnego divy szampana ekskluzywnej marki i jedzenia premium jakieś normalne wino i ser, które każdy zwykły człowiek może kupić w sklepie, a Ernesta kłuje w oczy to, że Elvirze brakuje do okładkowej doskonałości kilku operacji plastycznych, a przede wszystkim ma za mały, jak na wymagania piłkarza jego klasy, biust.

Free Web Hosting