Baszta
Pędząca pustelniczy żywot Judyta przez długie lata mieszkała sama w pustej celi baszty, a za jej jedyny dobytek służył wysłużony siennik i kilka świec. Z dala od zgiełku ludzkich spraw, od wschodu do zachodu słońca oddawała się praktykom ascezy i umartwiania ciała.
Tak było aż do czasu, kiedy pewnego wiosennego dnia do drzwi pustelni zastukała para świadków Jehowy, którym udało się zasiać w jej sercu ziarno wątpliwości. Po kilku kolejnych wizytach wytrwałych głosicieli, nawrócona Judyta zdecydowała porzucić swoją basztę, symbol fałszywej religii i ruszyć na ulice Mexico City, aby przepowiadać jego mieszkańcom rychły Armagedon. Od świtu do zmierzchu wędrowała od drzwi do drzwi, aż za jednymi z nich trafiła na wybitnego, brodatego jogina z Indii, który wysłuchał cierpliwie jej wersji i zajrzał do jej Biblii, a następnie pokazał jej swój egzemplarz Bhagavad Gity i kilka technik pranajamy, po wypróbowaniu których Judyta odleciała w kosmos.
Po powrocie zdecydowała porzucić swoje dawne ciasne i dogmatyczne poglądy, spakowała kilka osobistych przedmiotów do małego plecaka i wyjechała w Himalaje, gdzie zamieszkała w jaskini i pędząc pustelniczy żywot od wschodu do zachodu słońca siedzi i kontempluje.
Obecnie, położona na wzgórzach otaczających stolicę Meksyku baszta pozostaje niezamieszkana.